niedziela, 27 stycznia 2013

Zabić, jak to łatwo powiedzieć


źródło: imdb.com

...czyli "Killing them softly" i zacznijcie te tytuły, cholera, tłumaczyć po ludzku



Kto?
Andrew Dominik, czyli reżyser bez wielkiego dorobku, ale przy tym - uwaga - twórcy filmu udanego tak bardzo, jak długi nosi tytuł, czyli "Zabójstwa Jessie'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda". 

Ile w tym filmie pada trupów?
Nieważne, bo - wbrew polskiemu tytułowi - to nie o łatwość zabijania tu chodzi. Sygnowany jako kryminał i dramat w jednym szybko wypada z tych klasyfikacji i najlepiej nazwać go po prostu obrazem "gangsterskim". Wyobrażam sobie, że gdyby kiedyś powstał translator przekładający muzykę na obrazy, pierwowzorem "Killing them softly" byłaby któraś z ciężkich ballad Nicka Cave'a.




Ile w Dominiku Tarantino?
- Napięcie towarzyszyło Stanisławowi jeszcze długo po seansie.
źródło: visualphotos.com
Sporo, ale reżyser sobie z tym radzi. W "Killing them softly" mnóstwo jest typowego dla Tarantino klimatu pewności, kiedy widz doskonale wie, jak dana scena się skończy, bo sprawy zaszły już tak daleko, że możliwa pozostała tylko jedna droga. Jak w "barowym" epizodzie z "Bękartów wojny" czy w "Rezerwowych psach". Ale jest też mnóstwo emocji w pozostałych częściach filmu - kiedy na początku dwójka bohaterów rabuje pokerzystów, napięcie przez kilkanaście minut znajduje się w obszarach nieosiągalnych dla większości reżyserów, zbliżając się do najlepszych momentów przywoływanego już "Zabójstwa Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda". A jeśli ten film oglądaliście, to wiecie, jak to jest siedzieć kwadrans z szeroko otwartą buzią


Kto nie powinien tego filmu oglądać?
Wszyscy ci, dla których najważniejsza jest pełna zwrotów fabuła. Tu takiej nie ma, liczy się przede wszystkim klimat (można go wybierać wazówką, a i tak sporo zostanie). Fantastyczne są również zdjęcia, zwłaszcza w przypadku mokrej roboty i ujęć w scenach z samochodami (żadne tam pościgi, autko stoi na zaciągniętym ręcznym, a kamera filmuje z perspektywy otwieranych i zamykanych drzwi). 


Co zostaje po projekcji?
- I'm gonna give you a little somethin' you can't take off.
źródło: pastemagazine.com
Atmosfera i kilka zdań wypowiadanych przez zaliczającego kolejną fantastyczną rolę Brada Pitta: America's not a country. It's just a business. Bo niezależnie od tego, ile plakatów z trzymającym giwerę Pittem zobaczycie, ten film ma również solidne przesłanie. Być może prezentowane nieco zbyt nachalnie, ale kto z reżyserów jest bez winy, niech pierwszy spróbuje zrobić w Polsce komedię.


8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz